Podsumowanie roku 2018 cz.1

Jak już wspominałam, choćby tu, lubię rytuały. Widać, gdzieś we mnie wciąż tkwi pierwotna natura, bo symbole oraz celebracje wydarzeń są dla nie ważne. Jedną z takich rzeczy jest oczywiście zakończenie roku i rozpoczęcie roku kolejnego. Podsumowuje wtedy co się wydarzyło w minionym roku i tworzę plany na kolejny. Podsumowania różnie wychodzą – są powody do zadowolenia, ale i muszę przyznać przed samą sobą, że część rzeczy totalnie zawaliłam i trzeba nad tym popracować. Tak samo z planami bywa różnie – czasem, niektóre postanowienia przepisuję przez kilka lat, bo nie zostały zrealizowane, ale czasem robię co sobie zaplanowałam i pod koniec roku mam powody do zadowolenia. Dziś przyszedł czas na podsumowania – – zrobię tylko podsumowanie „zawodowe” żeby nie zanudzać Was moim codziennym życiem, ale jeśli interesuje was psychologia i w jakiś wycinku onkologia, to może znajdziecie tu kilka inspiracji dla siebie lub waszych bliskich.

  1. W lutym byłam na bardzo ciekawej konferencji w Krakowie – 3 Forum na rzecz pacjentów onkologicznych. Ze względu na studia w weekend, mogłam uczestniczyć tylko w jednym dniu konferencji, ale i tak warto było jechać z Wrocławia do Krakowa.

Wykłady bardzo mi się podobały. Siedziałam zafascynowana i chłonęłam wszystkie informacje. Sporo z nich pamiętam do dziś. Po wykładach uczestniczyłam w dwóch warsztatach i tu znów byłam bardzo zadowolona.

Najpierw poszłam „przekąsić” „Zdrowe słodycze” do Moniki Mrozowskiej. Ten warsztat wybrałam głównie, by poznać na żywo Panią Monikę, którą wielokrotnie czytałam w internecie i oglądałam z nią sporo wywiadów, bo temat zdrowego żywienia mocno mnie interesuje, a słodycze po prostu uwielbiam. Nie zawiodłam się – Pani Monika okazała się przesympatyczna i bardzo ciekawie opowiadała. Podobało mi się też to, że nie była przesadnie „prozdrowa” i przyznała, że czasem dodaje zwykły cukier i nie uważa go za śmiercionośny niczym arszenik. Osobiście lubię takie drogi środka – zdrowo, ale bez ortodoksji. Choć z drugiej strony, Pani Monika jest chyba weganką więc jest to moim zdaniem wymagająca dieta. 😛

Kolejnym warsztatem w którym wzięłam udział był „ArcyRak w szkole. Jak rozmawiać z dziećmi o chorobie koleżanki i kolegi.”, na którym dowiedziałam się jak podejść do tego trudnego tematu i dostałam inspiracje do dalszego pogłębienia wiedzy. Warsztat prowadziła przesympatyczna i moim zdaniem bardzo kompetentna Katarzyna Nowak-Ledniowska. 

Jedyną wadą forum był organizacja. Wykłady były bardzo ciekawe, ale przedłużały się, przez co przerwy się skracały. Nie było też za bardzo gdzie kupić jedzenia i picia. Była kawiarenka, ale słabo zaopatrzona i nie starczało czasu na to by stać w kolejne, zjeść i się napić i zdążyć na kolejny wykład. Blok wykładowy skończył się z ponad godzinnym opóźnieniem przez co także warsztaty zostały przesunięte i wszystko zakończyło się z dużym poślizgiem, co miało znaczenie dla osób, które tak jak ja musiały jeszcze sporo czasu wracać do domu, a to był poniedziałek. Wielki plus za to, że uczestnictwo w forum było bezpłatne.

Miło też było spotkać Pana Jerzego Shtura. Tym razem był profesorem, organizatorem i twarzą Forum oraz stowarzyszenia. Wcześniej miałam okazje poznać go jako aktora i gościa festiwalu Sensacyjne Lato Filmów organizowanego przez dziadka Gai od strony taty. Byłam wtedy na pokazie jego filmu Obywatel i dostałyśmy też autograf, w cudem kupionej na szybko, jego książce. Tak – bez prywaty się nie obyło 😛 ale fascynuje mnie jak splatają się bardziej lub mniej ludzkie losy w różnych okolicznościach i kontekstach.

Więcej na temat Stowarzyszenia Unicorn można znaleźć na ich stronie i na ich stronie na FB.

2. W lutym zostałam też wolontariuszką we Wrocławskim Hospicjum dla Dzieci. Jak na razie współpraca z Hospicjum bardzo mi się podoba i chciałabym tam pracować. Świetni ludzie, bardzo dobrze organizowane i koordynowane akcje. Jednak jeśli porównam nasze skromne hospicjum z tym w Lublinie (napiszę o nim w kolejnym wpisie), to mamy jeszcze dużo do zrobienia. Nasza siedziba jest bardzo skromna i nie mamy oddziału stacjonarnego, co wydaje się aż niemożliwe patrząc na to jak dużym miastem jest Wrocław. Niestety hospicja nie są finansowane z budżetu państwa (państwo dokłada jedynie jakaś sumę), więc wszystko co mamy jest dzięki zbiórkom, 1% podatku, koncertom charytatywnym, rożnym akcjom – czyli dzięki Wam darczyńcom i wolontariuszom. Zapraszam więc do wspierania hospicjum choćby nakrętkami i 1% podatku. To nic nie kosztuje, a można zrobić dużo dobrego 🙂 Nie pisałam jeszcze o wszystkich akcjach w których brałam udział, ale sporo możecie znaleźć w kategorii Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci.

3. W maju ukończyłam szkolenie z Racjonalnej Terapii Zachowania. Można z powodzeniem stosować ją jako terapię krótkoterminową, jest też częścią smetody Simontona. Na pewno będę o tym jeszcze pisać i to nie raz.

4. W lipcu skończyłam studia podyplomowe psychoonkologia na Uniwersytetecie SWPS  z oceną  na dyplomie 5 🙂. Zdjęcie na ściance musiało być 😛 Sporo lat wcześniej skończyłam psychologię kliniczną też na SWPSie.

Zrobiło się już tego trochę, żeby nie tworzyć zbyt długich wpisów, pozostałą część podsumowania umieszczę jutro.

Onkolodzy. Walka na śmierć i życie.

Onkolodzy. Trudno mi uwierzyć, że w Polsce jest ich tylko ok 500 osób. Przecież tak wielu ludzi choruje na choroby nowotworowe… Czemu lekarze nie chcą wybierać tej specjalizacji? A jak już ją wybierają, to jakie mają preferencję? Niektórzy mówią: „Byle nie z dziećmi, bo nie zniósłbym ich cierpienia”. Inni: „Tylko z dziećmi, bo jest mniej ograniczeń w leczeniu i szanse na sukces są ogromne”. Są też specjaliści, którzy wybierają: „Kobiety ciężarne, bo wbrew obiegowej opinii można je leczyć, a mało kto chce. Mam cały album ze zdjęciami zdrowych dzieci urodzonych po leczeniu mamy w ciąży.” Są też bardzo wąskie specjalizacje: „Tylko chirurgia i tylko raka płuc”. Cytaty nie są oczywiście dosłowne, ale pokazują jak onkologia ma szerokie spektrum.
P.S. Warto też dodać, że onkologia dziecięca jest zupełnie inna niż ta dorosłych i onkologia dziecięca to dziedzina pediatrii nie onkologii.

Książka „Onkolodzy. Walka na śmierć i życie” to wywiad z dziewięcioma onkologami. Myślę, że dość dobrze opisuje ona obecną sytuację w Polsce (książka jest z 2016r.) Przyznam, że była dla mnie dość szokująca. Miejscami optymistyczna, miejscami przerażająca.
Jest też impulsem do działania. Tak wiele jednak leży po stronie nas – pacjentów. Profilaktyka, wczesne wykrycie, poszukiwania najlepszych terapii, najlepszych specjalistów, przestrzeganie zaleceń i zdrowy tryb życia. Bez tego medycyna nie może nam pomoc. A czasem i tak nie może i z tym też musimy się pogodzić…

Czy warto przeczytać tą książkę? Uważam, że warto. Najpierw wypożyczyłam ją z biblioteki, ale potem ją kupiłam, by mieć na półce i do niej wracać. Nie polecam za bardzo tej książki osobom przed i w trakcie leczenia, bo przedstawia ona wycinek sytuacji i to moim zdaniem z gorszej perspektywy – wiadomo pamięta się i mówi o tym co trudne i bolesne, można więc wysnuć mylne wnioski, że nie ma drugiej strony medalu, a jest. Może nie błyszczy zbyt mocno i sukcesy znikają w morzu niedowierzania i narzekania, ale warto o nich zawsze pamiętać. (Ta jaśniejsza strona, ale bez sztucznej tęczy opisana,, jest między innymi w książce „Niezwykłe dziewczyny”, lub można ją znaleźć na kanale „Na chemii”)

Z drugiej strony, może każdy powinien ją przeczytać, bo książka może być źródłem wiedzy o obecnej sytuacji onkologii w Polsce i źródłem inspiracji. Jedną z nich jest np. portal onkolodzy.net gdzie możemy skonsultować się w sprawie naszego leczenia. Nie korzystałam z tego portalu i nie wiem na ile jest to rzeczywiście pomocne. Może ktoś z Was wie?. A może w tej książce znajdziemy nazwisko czy specjalizację onkologa, u którego będziemy chcieli się leczyć?

Czytaliście Onkologów lub coś podobnego? Interesuje Was taka tematyka? Czekam na Wasze komentarze 🙂